- Pomorski Szlak Żeglarski
- Zatoka Gdańska
- Po wodach Gdańska
- Pętla Żuławska
- Zalew Wiślany
- Zalew Kaliningradzki
- Elbląski Węzeł Wodny
- Kanał Elbląski
- Pojezierze Iławskie
- Linie wysokiego napięcia
- Godziny otwarć mostów, śluz, pochylni
- Komunikaty nawigacyjne
- Szlaki Wodne Polski
- Pomagają nam
- Spotkania na szlaku
- wandrus-opinie
- Obozy quadowe, paintballowe, gokartowe i przygody
- Ostrzeżenia i interwencje
- PROJEKTY, AKCJE, PROPOZYCJE
- obozy-quadowe
Jak bezpiecznie żeglować po Pętli Żuławskiej
Jak bezpiecznie pływać po wodach Pętli Żuławskiej
Szlaki wodne Pęli Żuławskiej znacznie różnią się od siebie. Specyfika naszego pływania, ewentualne utrudnienia czy nawet odrębne przepisy, będą więc zależne tego, na jakim akwenie czy na jakiej rzece będziemy żeglować.
Szlaki wodne Pętli możemy podzielić na kilka rodzajów:
- morskie wody wewnętrzne (Zalew Wiślany),
- kanały,
- rzeki,
- szlaki „na uboczu” (rzeki i kanały po których żeglowanie jest bardziej utrudnione niż na pozostałych szlakach).
Dodatkowo, szlaki wodne mogą się różnić pod względem nawigacyjnym.
Możemy wyróżnić:
- wody portowe,
- wody śródlądowe,
- wody stojące (zalewy, jeziora, kanały, rzeki bez prądu lub z minimalnym prądem),
- wody płynące (rzeki gdzie występuje silny prąd).
Uprawnienia załogi
Przepisy nie nakładają posiadania specjalnych uprawnień, poza wymaganymi przez polskie prawo patentami żeglarskimi czy motorowodnymi. Na rzekach Pętli istnieje możliwość wypożyczenia jachtów - hausbotów bez patentów motorowodnych czy żeglarskich.
Godziny pływania, podstawowe zasady żeglugi
Na wodach śródlądowych pływanie dozwolone jest od świtu do zmierzchu. Godziny pływania uzależnione są także od godzin otwarcia śluz i mostów. Przed wypłynięciem należy sprawdzić jaki odcinek uda się przepłynąć w ciągu jednego dnia i odpowiednio zaplanować postój. Jednostką motorową (bez płynięcia w ślizgu) pokonujemy średnio 6–10 km na godzinę, jachtem żaglowym średnio 5-6 km na godzinę.
Ważną rzeczą jest odpowiedni zapas paliwa - nadwodnych stacji benzynowych wciąż jest bardzo niewiele, a kupienie paliwa często oznacza bardzo długi spacer. Z reguły możemy płynąć całą szerokością rzeki, niewielkie przykosy często są „oznakowane” roślinnością wodną. Zasada ta dotyczy także dolnej Wisły, od 989 kilometra do Przekopu Wisły. Na Wiśle trzeba jednak uważać, jeśli poziom wody jest wysoki (niektóre zrujnowane ostrogi mogą być niewidoczne) lub niski (pojawiają się piaszczyste łachy). Płycizny, poza torem wodnym występują na Martwej Wiśle, na odcinku od śluzy Przegalina do mostu pontonowego w Sobieszewie.
Cumowanie „na dziko”
Brzegi rzek są z reguły umocnione tylko na pewnych odcinkach - faszyną, kamieniami lub palikami. Przeważnie jednak są porośnięte roślinnością i trzcinami. W pobliżu starych przyczółków mostowych, dawnych mijanek lub przystani (pozostałością po tym są zatoczki lub nagłe poszerzenia szlaku wodnego w tym miejsci), w wodzie mogą znajdować się resztki drewnianych pali lub umocnień. Podpływając do brzegu należy zachować dużą ostrożność.
Wisła
Brzegi Wisły są umocnione kamieniami, są jednak miejsca gdzie możemy „wylądować” na piasku. W pobliżu Przegaliny są to na przykład wnęki po stanowiskach danego promu kolejki wąskotorowej. Miejsca do lądowania możemy też poszukać pomiędzy ostrogami regulacyjnymi (poprzecznymi do linii brzegowej). Ze względu na silny prąd, podczas manewrów cumowania ustawiamy naszą jednostkę dziobem pod prąd. Ponieważ poziom wody potrafi się szybko zmieniać odradzam wciąganie naszego jachtu mocno na piasek. Może się okazać, że w międzyczasie woda opadnie o 50-80 centymetrów i nasz jacht zostanie „zamurowany” przy brzegu na dłużej. Z tego względu na Wiśle najlepiej unikać postoju „na dziko”. Uwaga na ostrogę przy śluzie Biała Góra.
Dostępność szlaków wodnych
Większość głównych szlaków wodnych dostępnych jest dla jednostek balastowo-mieczowych i balastowych, o zanurzeniu do 1,2 metra (mimo „nominalnej” większej głębokości, przeważnie do 1,6 metra, jednostki o zanurzeniu większym niż 1,2 metra nie będą miały swobody żeglugi). Należą do nich m.in. Szkarpawa, Kanał Jagielloński, rzeka Elbląg, Nogat, jezioro Druzno, Kanał Elbląski.
Jachty o zanurzeniu nieprzekraczającym 1 metra, mogą pływać po Wiśle Królewieckiej (płycizny w ujściu do Zalewu Wiślanego), Pasłęce (w 2010 roku ujście do Zalewu pogłębiono), Tudze, Tinie, Dzierzgoniu, górnym odcinku Motławy. Ograniczeniem żeglugi będzie niski prześwit pod mostkami i kładkami.
Jachty o większym zanurzeniu niż 1,2 metra mogą swobodnie żeglować po Martwej Wiśle, Śmiałej Wiśle, Motławie (w części staromiejskiej) i po wodach portowych Gdańska.
Ograniczeniem dla żeglugi po wszystkich akwenach, a zwłaszcza po tych, które nie stanowią głównych dróg wodnych, są niskie mosty, kładki, przepusty a także niskie lub nieoznakowane linie wysokiego napięcia i podwodne przeszkody. Niektóre szlaki wodne - choć na mapach wyglądają całkiem obiecująco, w rzeczywistości są niedostępne. Należy do nich na przykład Cieplicówka (prowadząca od Nogatu do Zalewu Wiślanego), która jest całkowicie zarośnięta i są na niej niskie mostki. Na tę rzekę wpływajmy jedynie kajakami (i bardzo niewiele wystającymi nad wodę jednostkami). Czas naszej żeglugi ograniczają również godziny otwarć śluz, pochylni, mostów zwodzonych, pontonowych i obrotowych. System ich funkcjonowania,a raczej jego brak, pozostawia obecnie wiele do życzenia. Na przykład w maju wszystkie śluzy są w weekendy całkowicie zamknięte! A przecież to weekendy są w tym miesiącu dniami, kiedy intensywnie się żegluje! Zmiany w częstotliwości otwarć następują systematycznie, aczkolwiek bardzo powoli. Na szczęście są to zmiany na lepsze. Wraz ze wzrostem popularności szlaków wodnych Pętli Żuławskiej i coraz większą liczbą żeglujących tu jednostek wodnych ta sytuacja musi ulec znaczącej poprawie. Wszelkie zmiany powinny zostać skonsultowane i uzgodnione wspólnie ze środowiskiem wodniackim.
Rzeki uchodzące do jeziora Druzno i Elblążki
Rzeki uchodzące do zachodniej części jeziora są wystarczająco głębokie i dostępne dla większych jednostek. Wszystkie szlaki coraz bardziej zwężają się w górnym biegu rzek, aż w końcu przypominają wąski rów melioracyjny. Barierą która jest ograniczeniem w żegludze będą wszędzie niskie mostki, przepusty rurowe, kładki. Warto wpłynąć na Fiszewkę (dostępny jest krótki odcinek) i na Tinę. Piękne są również rzeki Dzierzgoń i Balewka, wpłynięcie na nie od strony jeziora Druzno wymaga pokonania nieoznakowanego, zarośniętego odcinka jeziora - formalnie rezerwatu (potrzebna zgoda). Wodniacy postulują przywrócenie na tym odcinku szlaku wodnego. Na rzekach tych znajdują się nieczynne obecnie ciekawe, zabytkowe mosty zwodzone (na Tinie w Jeziorze - moim zdaniem najpiękniejszy na Żuławach), na Dzierzgoniu w miejscowości Dzierzgoń i na Fiszewce w Szopach Elbląskich. Rzeki uchodzące do wschodniej części jeziora nadają się wyłącznie do eksploracji kajakami. Zjawisko „zielonych dywanów” jest na tych rzekach szczególnie intensywne.
rzeka Elbląg
Odcinek od Elbląga do Zalewu Wiślanego charakteryzuje się, w stosunku do okolicznych szlaków wodnych, bardzo dużym ruchem jednostek wodnych. Przepływają tędy jachty i motorówki, łodzie z wędkarzami, statki kapitanatu portu, straży granicznej, pchacze z barkami, nieco rzadziej elbląg-maxy, czyli statki morskie płynące do Elbląga przez Cieśninę Bałtijską i Zalew Wiślany. Spotkamy także statki białej floty, w tym wodoloty, których „bezcłowe” rejsy na wody Enklawy Kaliningradzkiej będą coraz częstsze.
Wisła Królewiecka
Jest dostępna dla wszystkich jachtów, które płyną Szkarpawą. Jedynie spłycenia przy ujściu rzeki do Zalewu Wiślanego mogą stanowić przeszkodę dla jachtów balastowych z większym zanurzeniem. Pod koniec lat siedemdziesiątych została zdegradowana do roli kanału melioracyjnego. W latach 2006-2008 przeprowadzono gruntowną odnowę tego szlaku. Rzeka mimo stosunkowo szerokiego koryta, jest mocno zarośnięta, szczególnie na odcinku od Rybiny do wsi Grochowo. Nie ma żadnych boi ani oznakowania nawigacyjnego. Najniższa linia wysokiego napięcia zawieszona jest na wysokości 13,5 m. Okresowo, zwłaszcza w sierpniu, koryto pokryte jest dywanem paproci wodnej – salwinii. W całym biegu rzeki istnieje jednak, co najmniej pas 2 m wolny od zarośli.
Linie wysokiego napięcia
Niestety jest ich dużo. Wiele z nich wisi niebezpiecznie nisko dla masztów jachtów. Pomimo kilku operacji podnoszenia linii energetycznych, z czasem, po dwóch - trzech latach, dochodzi do „opadania” podniesionych wcześniej linii. Obecnie niebezpieczna linia jest na Szkarpawie - pomiędzy Rybiną a Zalewem Wiślanym - 12 metrów. [aktualizacja 2013: linia poprowadzona pod dnem rzeki] Można ją ominąć płynąc na odcinku Rybina-Zalew Wiślany Wisłą Królewiecką, gdzie najniższa linia ma 13,5 metra wysokości. Druga tak niska linia wn jest na Martwej Wiśle - pomiędzy mostem wantowym a Górkami Zachodnimi - 13 metrów [aktualizacja 2013 - linia poprowadzona pod dnem rzeki]. Niskie, nieoznakowane linie są na rzece Pasłęce, Nogacie, Tinie i nad Kanałem Elbląskim. Pływajmy zawsze według zasady „druty niżej niż myślisz”.
Wysokość lini energetycznych nie ma większego znaczenia na szlakach, które i tak musimy pokonywać z położonym masztem, ze względu na stałe mosty - na przykład na Nogacie, Kanale Elbląskim, Tudze czy Tinie. Największym jednak problemem są linie wysokiego napięcia na trasie Gdańsk-Elbląg (Martwa Wisła, Szkarpawa, Wisła Królewiecka), którą jachty mogą pokonywać z postawionym masztem. Możliwości te zwiększą się od wiosny 2012 roku, kiedy zostanie oddany do użytku most zwodzony przy śluzie w Przegalinie. Pozwoli on dużym jachtom balastowym, z nieskładanym masztem, na przepłynięcie szlaku Zatoka Gdańska-Zalew Wiślany/Elbląg, z ominięciem Przekopu Wisły. Przekop, jako miejsce płytkie i niedokładnie oznaczone skutecznie odstraszał wielu armatorów jachtów balastowych. Niestety na tej trasie są dwie, opisane wyżej niskie linie wysokiego napięcia. Jachty śródlądowe są z roku na rok coraz większe, a ich maszty coraz wyższe. Po doliczeniu umieszczonych na topie anten okazuje się, że przeciętna wysokość masztu dużego jachtu śródlądowego wynosi obecnie od 12 do 14 metrów. Po dodaniu do tego wahań ciągłych poziomów wody i „marginesu bezpieczeństwa”, okazuje się, że wysokość linii energetycznych powinna mieć nie mniej niż 16-17 metrów. Koszty podnoszenia „drutów” są bardzo wysokie i w pewnym momencie zbliżone do kosztów poprowadzenia ich pod dnem rzeki. W związku z tym Biuro Rozwoju Dróg Wodnych czyni starania, aby to właśnie rozwiązanie zastosować, przede wszystkim na szlaku Szkarpawy i wszystkie niskie linie wysokiego napięcia poprowadzić pod dnem rzeki.
Roślinność wodna, czyli zielone dywany
To nieprawdopodobne ilości pływającej paproci wodnej - salwinii. Tworzy ona prawdziwe „zielone dywany” na wodzie, zwłaszcza w sierpniu i wrześniu. Także „pływające wyspy” - zbite kępy trawy, roślin, gałęzi płynące z prądem. Wszystko to spowalnia znacznie prędkość naszej jednostki i powoduje zatykanie układu chłodzenia w silnikach. Im mniejszy prąd na rzece - tym więcej zieloności.
Prąd
Na większości rzek Pętli Żuławskiej prąd jest minimalny lub nie ma go wcale. Umożliwia to organizację spływów kajakowych „w obu kierunkach” i pływanie pod żaglami. Wyjątek stanowi Wisła, na której prąd jest dość silny. Odczuwalny prąd występuje też na Liwie, Pasłęce, słabszy na Motławie i rzece Elbląg. Część rzek potrafi okresowo... zmienić kierunek prądu. Należą do nich np. rzeka Elbląg (Elblążka) czy Martwa Wisła. Zmiana kierunku prądu (nazywana także „cofką”), jest powodowana wpychaniem przez silne wiatry dolądowe mas wody Zalewu Wiślanego lub Zatoki Gdańskiej w ujściowe koryta rzek. Na Wiśle, w jej ujściowym odcinku od Śluzy Gdańska Głowa do Przekopu Wisły ścieranie się prądu rzeki z masami wody pchanymi od Zatoki powoduje bardzo wysokie fale, niebezpieczne dla mniejszych jednostek.
Mosty zwodzone, obrotowe, pontonowe
Występują licznie na całym szlaku Pętli Żuławskiej i przyległych wodach Pomorskiego Szlaku Żeglarskiego. Wraz ze śluzami, jazami, stacjami pomp, wrotami przeciwpowodziowymi stanowią dla wodniaków ciekawe, atrakcyjne, ale i kłopotliwe miejsca na szlaku. Kłopotliwe dlatego, że częstotliwość i harmonogram ich otwierania jest rzadki, często niespójny i nielogiczny. Czas i częstotliwość ich otwierania pozostawia wiele do życzenia. Dodatkowo, zarządzanie tymi obiektami przez kilka różnych instytucji sprawia, iż nie funkcjonują one w ramach jakiegoś spójnego systemu. „Sezon” na jednym moście kończy się na przykład 15 października, podczas gdy na sąsiednim, na tej samej rzece, już 15 września. Jeden most otwiera się więc sześć razy dziennie, podczas gdy sąsiedni tylko dwa razy... Często trzeba oczekiwać na otwarcie kilka godzin, a śluzy - chociażby w maju - nie są czynne w weekendy! Wobec wzrastającego ruchu wodnego i realizacji projektu Pętla Żuławska, musi się to zmienić. Wykaz tych budowli hydrotechnicznych, wraz z opisem, danymi kontaktowymi i godzinami otwarcia znajduje się na naszej stronie - tutaj
Śluzy
Na Pętli Żuławskiej znajduje się 6 śluz umożliwiających pokonanie różnych poziomów rzek. Śluzowanie wymaga skupienia i dobrej organizacji. Wpłyniecie do śluzy najlepiej uzgodnić ok. pół godziny wcześniej z obsługą obiektu. Telefony zostały podane tutaj
Podpływając do zamkniętej śluzy należy przycumować jednostkę w awanporcie i czekać na otwarcie wrót. Z reguły obsługa śluzy otwiera jedne wrota, co oznacza ok. 4,5 m szerokości na wykonanie manewru wejścia i wyjścia. Przed wpłynięciem do śluzy należy przygotować liny, by wewnątrz śluzy przycumować jednostkę do polerów, ucha cumowniczego lub drabinki. Z uwagi na zmiany poziomu wody wewnątrz śluzy zawsze cumujemy nabiegowo. Do śluzy wpływamy spokojnie, ale przy utrzymaniu takiej mocy silnika, która umożliwi manewrowanie jednostką. Do śluzowania wystarczą dwie osoby. Jedna za sterem, druga do cumowania. Bardziej doświadczeni wodniacy poradzą sobie samodzielnie.
Obecnie, szczególnie w śluzie Gdańska Głowa i Biała Góra przyjęta jest zasada, że sternik jednostki po wpłynięciu do śluzy proszony jest do biura śluzy, gdzie opłaca śluzowanie a w wielkiej księdze wpisywana jest nazwa jednostki, jej planowana trasa i nazwisko sternika. Pomijając kwestie rażącej anachroniczności tego zwyczaju, wychodzenie w komorze śluzy z jachtu jest po prostu niebezpieczne. Sternik musi pokonać co najmniej kilkanaście stopni po drabince i pozostawić jacht jedynie pod nadzorem załogi. Wydłuża to także znacznie czas śluzowania. Gdańskie stowarzyszenia żeglarskie wystąpiły z wnioskiem o zmianę tych zasad i zaniechanie rejestracji jednostek.
[Aktualizacja 2013: Powyższe zasady zostały zmienione i wychodzenie z jachtu w śluzie nie jest wymagane. Obsługa śluzy pobiera opłatę opuszczając wiaderko lub puszkę na lince].
Częstą praktyką jest śluzowanie jachtu razem z barką czy pchaczem. Oczywiście, zawsze odbywa się to po uzgodnieniu lub na polecenie obsługi śluzy. W takim przypadku zawsze najpierw wpływa do śluzy statek a potem jacht, natomiast ze śluzy zawsze pierwszy wypływa jacht a dopiero potem statek.
Zamknięcie żeglugi - wrota przeciwpowodziowe i mosty
W przypadku wysokiego stanu wody na Wiśle wrota przeciwpowodziowe śluz Biała Góra, Gdańska Głowa i Przegalina są zamykane, co uniemożliwia odbycie rejsów „okrężnych” Pętlą Żuławską czy dopłynięcie z/do Gdańska. Takie ograniczenie żeglugi może trwać kilka dni a wyjątkowych przypadkach nawet dwa tygodnie.
Innym utrudnieniem, w przypadku zbyt wysokiego lub zbyt niskiego stanu wody może być zamknięcie mostów pontonowych - na przykład w Nowakowie na rzece Elbląg. Natomiast w przypadku wysokich upałów dochodzi do zjawiska „przyspawania” mostów zwodzonych, które nie mogą zostać otwarte dla ruchu wodnego. W takiej sytuacji możemy czekać na otwarcie mostu aż do wieczora.
Sieci
Sieci jakkolwiek oznakowane na ogół nie stanowią problemu i możemy je ominąć. Przeważnie nie są oznakowane zgodnie z obowiązującymi przepisami! Na dolnej Wiśle, w okolicach Przekopu rybacy rozstawiają dryfujące sieci, na szczęście zwykle dobrze oznakowane. Taka sieć rozciąga się na prawie całej szerokości rzeki i możemy przepłynąć jedynie tuż przy brzegu. Zazwyczaj jednak, w pobliżu takiej sieci czuwają na łodzi rybacy. Problemem są porzucone (zatopione) stare sieci lub sieci kłusownicze. Występują szczególnie na mniej uczęszczanych szlakach wodnych „na uboczu” - na Tinie, Świętej. Balewce, Dzierzgoniu, dolnej Motławie. Sieci kłusownicze mają również często linkę, przeciągniętą na wysokości półtora-dwóch metrów nad lustrem wody, w poprzek rzeki. Najechanie na taką linkę motorówką czy kajakiem nie zrobi krzywdy naszej jednostce, ale może okaleczyć załogę.
Nieoznakowane przeszkody na szlakach „na uboczu”
Występują zwłaszcza w okolicy budowli hydrotechnicznych, mostów, resztek dawnych mostów (zatopione filary) a także w pobliżu miejscowości (zatopione śmieci, czasem są to większe przedmioty). Na dnie znajdują się także zatopione najdziwniejsze i najprzeróżniejsze sprzętu - stare pralki, rowery, części od maszyn rolniczych. Od kilku lat regularnie organizowane są wiosną społeczne sprzątania rzeki Tugi i Świętej, połączone z rejsami po rzece i festynem nad wodą. Takie działania wpływają na zrost świadomości tych wszystkich, którym najłatwiej jest wyrzucić niepotrzebne przedmioty wprost do rzeki.
Ruch statków
Na całej trasie należy uważać na ruch statków – w pobliżu Gdańska także morskich, holowników, pchaczy z barkami i innych jednostek profesjonalnej żeglugi. Ze względu na styk wodnych dróg śródlądowych z morskimi, oznakowanie nawigacyjne na większości szlaku jest kompatybilne z oznakowaniem morskim. Podczas pokonywania zakrętów na rzekach (poza Wisłą), wymijanie się z dłuższymi jednostkami lub zestawami (dwie barki+pchacz) może być utrudnione lub niemożliwe a jednostki te mogą zajmować całą szerokość szlaku. W sezonie, na trasie z Gdańska do Elbląga (przez Szkarpawę) i po Zalewie Wiślanym pływa statek wycieczkowy pod niemiecką banderą – Johannes Brahms (niegdyś Frederic Chopin i Polonaise). Ze względu na swoją długość (około 100 metrów), jednostka ma ograniczoną manewrowość, a jej duża wyporność powoduje, że pcha przed sobą wodę wywołując różnicę poziomów między dziobem a rufą. Przy burtach pojawia się silny prąd, a za rufą poziom wody na jakiś czas spada, co może mieć niebagatelny wpływ na jachty o większym zanurzeniu. Przy mijaniu się z takimi statkami należy uważać.
Istotne miejsca i sytuacje niebezpieczne
- Prom w Kępinach - rzeka Nogat. [aktualizacja 2012:Przeprawę zlikwidowano w 2012 roku] - tutaj
- Wleczenie kotwic po dnie w okolicy mostu pontonowego w Sobieszewie (rzeka Martwa Wisła)
- Wodoloty - rzeka Elbląg [aktualizacja 2012: na razie kursy wodolotów są wstrzymane]
- Ostroga na Wiśle przy śluzie Biała Góra
- Zmianiające się płycizny i piaszczyste łachy w Przekopie Wisły [aktualizacja 2013: trwa budowa nowych kierownic ujścia Wisły które powinny zlikwidować problem spłycania]
- Przebudowa przesmyku Pleniewo (Kanał Płonia) i prace na styku Wisły Śmiałej i Martwej Wisły (prace pogłębiarskie, prace brzegowe), pogłębianie szlaku w całej okolicy
Czartery jachtów żaglowych i barek motorowych
W porównaniu do Mazur oferta jest na razie bardzo skromna. Firmy czarterujące jachty żaglowe mają swoje bazy w Elblągu, Nowej Pasłęce i Gdańsku, natomiast jachty motorowe (hausbooty) - w Rybinie. Na przystani Marina Baltica w Sztutowie można wypożyczyć mała motorówkę.
Piotr Salecki (maj 2012, aktualizacja marzec 2013)
- 14183 odsłony
Odpowiedzi
Dodaj nową odpowiedź