Niebezpieczny prom w Kępinach na Nogacie został zlikwidowany

Niebezpieczny prom, który kursował w dolnym odcinku rzeki Nogat, w miejscowości Kępiny, przestał kursować już wiosną 2012 roku.

Niebezpieczeństwem dla wodniaków była słabo widoczna, rozciągnięta półtora metra nad wodą stalowa lina promu. Lina ta była napięta nawet wtedy, gdy prom stał dłużej przy brzegu i wydawało się, że nie kursuje. Wielu wodniaków nie zauważało dwóch czerwonych chorągiewek na burcie promu, oznaczających zakaz przepływania. Sytuacja ta była przyczyną kilku groźnych wypadków. O niebezpieczeństwie nie informowały żadne dodatkowe tablice informacyjne. Mimo monitów portalu Pomorski Szlak Żeglarski, żadma zmiana w funkcjonowaniu przeprawy nigdy nie nastąpiła. Na szczęście dla wodniaków promu na Nogacie w Kępinach już nie ma.

Prom linowy, pasażersko - samochodowy Wacław II kursował na rzece Nogat, obsługując ruch na drodze powiatowej Kępiny Wielkie-Nowakowo-Rubno Wielkie. Szlak ten był doskonałą alternatywą dla zatłoczonej latem drogi krajowej nr 7 i stanowił dla turystów ciekawą propozycję w drodze na Mierzeję Wiślaną. Prom był stosunkowo nowy, zbudowany w 2000 roku w Stoczni Elbląg. Miał długość 26 m, szerokość 6 m i nośność 14 ton. Przez cały czas od chwili zbudowania pływał na przeprawie w Kępinach. Prom "zagrał" w filmie Świadek Koronny.

Od kwietnia Starostwo Powiatowe w Elblągu, które utrzymywało przeprawę promową, zaniechało jej prowadzenia. Przyczyną były zbyt wysokie koszty  - ok. 350 tys. zł rocznie. Fiaskiem zakończyły się też rozmowy z władzami sąsiedniego powiatu Nowy Dwór Gdański na temat rozłożenia kosztów utrzymania przeprawy.

Co ciekawe, nie powiodły się próby sprzedaży promu (cenę obniżono z początkowych 400 000 do około 200 000 zł). Ostatecznie jednostka została za darmo przekazana samorządowi w Nieszawie i pływa tam przez Wisłę.


Prom w Kępinach - fot. Piotr Salecki 2010

• Wiecej o promie - tutaj

Piotr Salecki (styczeń 2013)