Nadbrzeże - opis archiwalny do 2008 roku

[Tekst archiwalny z 1999 roku, dane niekatualne]

Ten niewielki port powstał w celu ekspedycji cegły z pobliskich cegielni. Dziś to jedna z ciągu cichych, zielonych przystani Zatoki Elbląskiej, które darzę szczególną sympatią. Właściwy basen portowy jest zamulony, ale wystarczyłaby niezbyt długa praca pogłębiarki aby przystań przywrócić do życia. Ale i teraz możemy tam zawinąć, cumując do solidnego pomostu osłoniętego falochronem. Kiedyś teren tylko dla wypoczywających wojskowych. Dziś wszyscy goście są tu mile widziani. Dobijajmy tutaj jachtami o niewielkim zanurzeniu.

galeria zdjęć portu w Nadbrzeżu - klikamy

Komin cegielni to doskonały punkt orientacyjny. Do plaży nie podchodzimy - kamienie. Mając falochron na trawersie lewej burty zobaczymy keję.


Keja w Nadbrzeżu zakreślona czerwonym owalem. Podchodzimy wzdłuż często tu wystawianych sieci.


[Mapka archiwalna, aktualna do 2007 roku]

Przystań otwarta dla każdego
Nadbrzeże to kolejna „zielona wnęka” Zatoki Elbląskiej. W przypadku sztormowej pogody na Zalewie warto wykorzystać osłonę Wyspy Nowakowskiej i pobuszować po kolejnych, sąsiadujących ze sobą ślicznych porcikach. Pewnym utrudnieniem jest mnogość sieci i żaków, ale wystawiając „oko” na pewno dacie sobie radę.
Aż trudno dziś uwierzyć, iż Jerzy Kuliński podczas pierwszego wydania swojej zalewowej locji (1988) napisał o Nadbrzeżu „niedostępne dla osób postronnych”. Czasy się zmieniają, już od wielu lat gospodarz portu – jednostka wojskowa z Elbląga – nie stwarza gościom żadnych ograniczeń. Zlokalizowany jest tu „miniośrodek” wypoczynkowy, na który składa się kilka domków wczasowych, budynek administracyjny z bufetem i barem na dole. Pawilon sanitarny z wc mieści się w narożniku. Na terenie ośrodka często stoją różnego rodzaju wielkie namioty – służące za sale jadalne, czy też miejsce organizowanych tu różnych imprez.
Możemy nabrać wodę, a w godzinach otwarcia bufetu podłączyć się do prądu. Jest też boisko do gry w siatkówkę i specjalnie wydzielone miejsce na ognisko.
Do pryszniców spacerkiem pod górę do internatu szkolnego około 5 minut. Z kąpielą nie ma problemu, za to gdy weekend czy wakacje – słowem, gdy nie ma uczniów, woda może być nie zimna a lodowata. Z Nadbrzeża warto udać się spacerkiem do Kupty (w kierunku zachodnim). Miejsce całkowicie niedostępnego dziś portu z daleka zaznacza kępa drzew.


Płyniemy wprost na keję, wzdłuż linii widocznych po lewej sieci. Nie odchodzimy w kierunku zachodnim!
Od 2008 roku w głębi za drewnianą keją funkcjonuje port jachtowy.

Podejście
Dobrym punktem orientacyjnym jest komin cegielni, położony nieco na wschód od portu. Problem w tym, że podobno cegielnię mają rozebrać (choć podczas ostatniej wizyty w sierpniu 2006 cegielnia jednak nie wyglądała na opuszczoną), więc nawigacja kominowa może okazać się nieaktualna. Przystań położona jest prawie na trawersie boi torowej 12/ELB, w każdym razie płynąc od strony Zalewu po minięciu Światła Elbląg („Andzi”), szukajmy na brzegu kremowo-żółtego budynku, który także stanowi punkt orientacyjny.
Podchodzimy kursem wprost na narożnik pomostu. Miecz podniesiony do połowy i kiedy mamy pewność, że nas nie zdryfuje, podnosimy miecz do końca. I podnosimy do góry także płetwę sterową. Ostrzegam, iż jakakolwiek próba innego manewru w odległości nawet piętnastu metrów na wschód od pomostu może skończyć się stanięciem na mieliźnie i zdryfowaniem w trzciny. Ciężko się stamtąd wydostać, dno mułowate. Dlatego powtarzam – na żaglach, przy sprzyjającym wietrze, lub na silniku.
W okolicy mnóstwo sieci i żaków, przegradzających nieraz w poprzek Zatokę Elbląską na prawie całej szerokości. Podpływając bliżej przekonamy się jednak, iż to złudzenie, a w sieciowych ciągach znajdują się „bramki”. Podchodzimy, najlepiej z kierunku podanego strzałką na mapce. Nadbrzeże znajduje się we wschodniej części Zatoki Elbląskiej, który zapewnia swobodne halsowanie. Im dalej „na zachód” tym gęściej od sieci i wodnej roślinności.

Większości śródlądowych jachtów przy cumowaniu burtą grozi wyłamanie stójek relingów lub wybicie okienek.

Przystań jachtowa
to eufemizm. W rzeczywistości jest to – fakt że solidny – drewniany pomost w kształcie litery L, zlokalizowany przy wschodnim falochronie portu. Dzięki temu w czasie postoju jesteśmy osłonięci przed wiatrem i falą idącą od strony wschodniej, z otwartych wód Zalewu Wiślanego. Wielkim minusem tej przystani jest płytkie podejście oraz wysokość pomostu, wypadająca na wysokości burtowych okien większości śródlądowych jachtów.
Sam basen portowy jest zamulony i zarośnięty, ale niezbyt długa praca pogłębiarki mogłaby przywrócić go do eksploatacji. Głębokości przy pomoście mogą się zmieniać i zależą od poziomu wody – w sezonie 2006 cumowałem tu jednak jachtem o zanurzeniu 80 cm.
Plaża rozciągająca się po drugiej stronie falochronu wschodniego jest kamienista, podobnie jego okolice. I chociaż są miejsca umożliwiające swobodne zejście do wody a nawet zwodowanie jakiegoś małego drobnoustrojstwa typu ponton, optymist czy 420 w żadnym wypadku nie należy podejmować prób lądowania tam jachtem.

Klimaty Nadbrzeża...

Cumujemy
Po dojściu dziobem i wysadzeniu desantu podejmujemy decyzję o sposobie cumowania – czy burtą czy dziobem. Brak też odpowiednio rozmieszczonych polerów cumowniczych – jest ich zaledwie kilka i ratujemy się obkładając cumy wokół pali podtrzymujących keję. Wydaje się, że pomost przygotowany był raczej pod funkcje spacerowo-plażowe a nie dla jachtów. Jest jednak jest niezwykle mocny i wytrzymał już siedem zimowych sezonów. W końcu to solidna saperska robota! Próba przesunięcia jachtu pomiędzy pomost a nabrzeże wschodnie skończy się wbiciem w muł, a nawet jeśli uda nam się ta sztuka (na orionie, mikro czy omedze), ryzykujemy olbrzymie trudności z wyjściem w przypadku opadnięcia poziomu wody nawet o centymetry.

Nabieżniki
Żadnych świateł ani nabieżników nie ma.
Gdzie jemy
W porcie. Sytuacja zmienia się z sezonu na sezon. Czasem gastronomia prowadzona jest sezonowo przez prywatną inicjatywę – i wtedy mamy szansę na gastronomiczną ucztę. Jeśli nie – wojskowi prowadzą we własnym zakresie skromny bar z podstawowymi daniami. Poza tym w miejscowości Nadbrzeże żadnej gastronomii nie ma.
Komunikacja
PKP ze stacji Nadbrzeże, usytuowanej tuż za bramą wjazdową do portu. Do PKS-u spory spacerek drogą pod górę.

Od 2007 roku pociągi na linii Elbląg-Tolkmicko-Frombork-Braniewo nie kursują oprócz okazjonalnych przejazdów dla miłośników kolei. W planach jest przywrócenie ruchu w sezonie pociągów turystycznych.
Piotr Salecki

Odpowiedzi

Dodaj nową odpowiedź